Poszukiwania pracy w charakterze kierowcy we Wrocławiu rozpocząłem od intensywnego śledzenia ofert publikowanych w lokalnych gazetach, w Internecie oraz na kierowca Wrocław. Znalazłszy interesujące mnie ogłoszenia i stwierdziwszy, że moje kwalifikacje w 100% odpowiadają tym zawartym w ofercie, postanowiłem zaaplikować i poczekać co los przyniesie.

Już po dwóch dniach od wysłania swojego CV, otrzymałem telefon informujący mnie o zakwalifikowaniu na drugi etap rekrutacji jakim była rozmowa kwalifikacyjna. Trochę zdziwiłem się, że na tak proste stanowisko jakim jest kierowca – dostawca przewidziano drugi etap rekrutacji, jednak postanowiłem, że spróbuję dostać tę pracę. W wyznaczonym terminie stawiłem się w biurze dużej firmy transportowej z Wrocławia i doznałem ogromnego szoku, gdy okazało się, że razem ze mną na rozmowę zaproszonych zostało jeszcze czterech innych kandydatów, w tym jedna kobieta. Na rozmowę zostaliśmy zaproszeni wszyscy jednocześnie i poinformowani, że zastosowanie takiej formy rozmowy kwalifikacyjnej wynika z narzuconych ram czasowych i konieczności szybkiego wyłonienia pracownika idealnego. Podczas rozmowy okazało się, że stanowisko, na które zaaplikowałem tylko w części polegało na byciu kierowcą – najważniejszym moim obowiązkiem była sprzedaż. Miałem więc zostać mobilnym doradcą klienta, co nie za bardzo mi odpowiadało. Zdenerwowałem się, że zostałem wprowadzony w błąd i otwarcie przyznałem, że nie interesuje mnie praca w sprzedaży, dlatego rezygnuję. Nigdy nie zapomnę zdziwienia malującego się na twarzach członków komisji rekrutacyjnej!