Realizując jedną z regularnych tras transportowych do Pragi, zdarzyło mi się ostatnio pod wpływem impulsu zabrać ze sobą dwoje autostopowiczów udających się do czeskiej stolicy na długi weekend. Była to chyba najlepsza decyzja w moim życiu, bo pierwszy raz nie wynudziłem się jak mops. Z Chorzowa, w którym pracuję, może nie jest do Pragi najdalej, jednak droga w samotności dłuży się niemiłosiernie, kierowca Chorzów.

Para, którą zabrałem okazała się być bardzo sympatyczną dwójką studentów z Katowic. Ona – farmaceutka, on – informatyk postanowili oderwać się na trochę od studenckiego życia i pozwiedzać świat póki są młodzi i mają na to czas. Okazało się, że to nie pierwszy raz kiedy zabierają się do celu swojej podróży z jakimś kierowcą tira. Wcześniej autostopem dostali się do Berlina, do Bratysławy, a nawet do Paryża.

Swoje wycieczki organizują zazwyczaj z dnia na dzień, dlatego korzystanie z Polskiego Busa czy innych polskich przewozów jest nieopłacalne. TIR bez względu na wszystko i tak musi dojechać do miejsca wyładunku, dlatego często udaje im się złapać kogoś, kto w poszukiwaniu rozrywki ich ze sobą zabierze. W czasie kilkugodzinnej drogi obgadaliśmy wiele tematów i wiele się o sobie dowiedzieliśmy. W ramach podzięki za zabranie ich ze sobą, na jednej z czeskich stacji paliw moi autostopowicze zafundowali mi obiad, przez co mój humor poprawił się jeszcze bardziej. Takich autostopowiczów mogę ze sobą zabierać zawsze!