Może i zawód kierowcy jest jednym z najpopularniejszych i najłatwiejszych do zdobycia w tych czasach, nie należy jednak zapominać, że nie każdy facet musi kierowcą zostać. Podczas mojego krótkiego okresu bezrobocia, w jakim znalazłem się pod koniec 2009 roku, podjąłem decyzję o spróbowaniu swoich sił w transporcie. Zrobiłem wszelkie niezbędne szkolenia, zapisałem się na organizowany przez urząd pracy kurs prawa jazdy i wykonałem niezbędne badania. Po miesiącu siedziałem za kółkiem największego samochodu, jakim dane mi było w życiu jeździć i jechałem z Gorzowa Wielkopolskiego do Berlina z dużym ładunkiem, kierowca Gorzów Wielkopolski.

Jeszcze przed wyjazdem przygotowywałem się psychicznie do podróży, która mnie czeka. Wiedziałem, że praca kierowcy nie należy do najbardziej pasjonujących, a w trakcie długich tras z nudy można prawie znieść jajko, jednak nie spodziewałem się, że w trakcie tygodniowej nieobecności w domu i towarzystwa z samym sobą tak bardzo stęsknię się za drugim człowiekiem. Do tego praca kierowcy była naprawdę męcząca, nie raz miałem ochotę zatrzymać się na poboczu i zdrzemnąć z dwie godziny. W niektórych momentach oczy same kleiły się ze zmęczenia, jednak cały czas trzeba było czujnie patrzeć na drogę by uniknąć wypadku.

Już podczas swojej pierwszej trasy podejrzewałem, że długo w tej pracy nie wytrzymam, jednak nie chciałem się poddawać już po pierwszym tygodniu. Z pracy odszedłem po trzech miesiącach jeżdżenia. Ciężko było mi przyznać przed sobą, że nie dałem rady, jednak ta praca nie była dla mnie.